Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy. - recenzja Czerwonej Królowej Victorii Aveyard
Taka
jest nasza natura - powiedział Julian. - Niszczymy. To cecha
charakterystyczna ludzkiego rodzaju. Niezależnie od koloru krwi,
zawsze upadamy.
Chyba
już dawno okładka książki nie spodobała mi się w takim stopniu
jak „Czerwonej Królowej”. Patrząc na nią miałam wielką
nadzieję że wewnątrz znajdę coś co przykuje moją uwagę.
Czytając
„Czerwona
Królowa” Victorii Aveyard opowiada historię młodej czerwonej
imieniem Mare, która wiedzie biedne życie u boku swoich rodziców.
Kiedy skończy 18 lat będzie zmuszona zaciągnąć się do wojska
tak jak jej trzej bracia. Takie są wymogi srebrnych, którzy rządzą
całym krajem, każdy kto nie posiada zawodu a ukończy pełnoletność
idzie na wojnę. Dziewczyna stara się pogodzić ze swoim losem,
jednak niespodziewane wydarzenia zmienią jej życie na zawsze. Czy
będzie gotowa stawić czoło wyzwaniom jakie zostaną jej postawione
? Czy będzie w stanie posłuchać głosu rozumu zamiast serca ? I
czy w ostatecznej bitwie dokona właściwych wyborów ?
Poprzeczka
jaką postawiłam tej pozycji była bardzo wysoka. Bałam się że
nie będzie w stanie jej przeskoczyć i po jej przeczytaniu będę
czuła jedynie zawód. Jak strasznie się myliłam ! Świat
wykreowany przez autorkę wciągnął mnie tak mocno że nie mogłam
się oderwać od lektury, a z drugiej strony nie chciałam jej
kończyć bo wiedziałam że do wydania w Polsce kolejnego tomu będę
musiała trochę poczekać. Główna bohaterka jest pewna siebie,
mimo to jest zwyczajną osobą i nawet ona popełnia błędy, które
mają wpływ na późniejsze losy bohaterów. Do końca nie wiemy kto
jest dobry, a kto zły. Intryga goni intrygę, a my im bardziej
zagłębiamy się w historię mamy poczucie że bierzemy udział w
akcji. Każda z postaci jakie przewijają się na kartach powieści
ma swoje znaczenie, jest przemyślana i dopracowana. Muszę przyznać
że do tej pory nie mogę się pozbierać po tym co autorka zrobiła
z jedną postacią. W życiu nie spodziewałabym się że jej losy
się tak potoczą, że to ona okaże się największym zaskoczeniem.
Wątek
miłosny przedstawiony w powieści nie jest nachalny, nie wybija się
na pierwszy plan. Jest subtelny, każdy z czytelników znajdzie coś
dla siebie, zwłaszcza czytelniczki będą miały ciężki orzech do
zgryzienia komu oddać swoje serce. Moje jest rozdarte nadal pomiędzy
Mavena i Cala. Mimo końcowych wydarzeń nie jestem w stanie do końca
zdecydować którego z nich darzę większą sympatią. Świat
czerwonych i srebrnych jest bardzo złożony. Nic nie jest tam proste
i jednoznaczne. W pewnym momencie miała poczucie że ta historia,
główna bohaterka są podobne do „Szklanego tronu” jednak jeśli
mam być szczera to właśnie „Czerwona królowa” zawładnęła
całkowicie moim sercem.
Podsumowując
czuję lekki zawód że o tej książce nie jest tak głośno jak bym
chciała. Zasługuje ona w moim mniemaniu na owacje na stojąco i
oczekiwanie w niepewności na kolejne tomy. Polecam ją każdemu komu
podobał się „Szklany tron”, kto szuka normalnej bohaterki,
wspaniałego świata, wielu zwrotów akcji z wielkimi mocami rodem z
X-Men, okraszonych nutką miłości.
Tytuł: "Czerwona Królowa"
Autor: Victoria Aveyard
Ilość stron: 478
Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte
Kategoria: fantastyka, fantasy
Ocena: 10/10
Okładka rzeczywiście rewelacyjna, każdemu się podoba :) Niestety po fantastykę sięgam rzadko, wiec... może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Mi również książka bardzo się podobała <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się drugiego tomu -a Ty?
X- meni rządzą <3
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/
Książkę tą bardzo chcę przeczytać! Już nie mogę się tego doczekać, ale nie mam pojęcia, kiedy mi się to uda :D
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Mam chrapkę na tę książkę :) okładka przyciąga, a i recenzje również :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji mam niespodziankę dla Ciebie ;) o tutaj--> http://pani-poczytalna.blogspot.com/2015/08/4-liebster-award.html
Tak dobrze? O, to dziwne, bo ostatnio sporo nazbierało się negatywnych opinii o tej książce ^^ Cieszę się, że się spodobała i natychmiast, oczywiście po przeczytaniu "Dotyku Julii", zabiorę się za nią :) Trzymaj kciuki, żeby mnie też nie zawiodła ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na pattbooks.blogspot.com!