Nie taki diabeł straszny czyli słów kilka o Panu Tadeuszu.
"Jak łatwo może człowiek popsuć szczęście drugim
W jednej chwili, a życiem nie naprawi długim!"
Pozycja okrzyknięta mianem epopei narodowej, przez wielu kochana i wysławiana pod niebiosa, przez innych wzgardzona, znienawidzona, nielubiana. Co tak naprawdę wyszło spod pióra romantyka ?
Wydaje mi się że wiele osób zgodzi się ze stwierdzeniem że "Pan Tadeusz" wzbudza w czytelnikach skrajne emocje i opinie. Bardzo często dorośli krzywią się na samo wymówienie tytułu lub zaczynają cytować inwokację. Prawdą jest że każdy choć raz w swoim życiu miał styczność z tą pozycją. Było to spotkanie lepsze lub gorsze, jednak czy jest się czego bać ?
Moim zdaniem nie można przedstawić jednoznacznego stanowiska na ten temat. Jak to mówią - ile ludzi tyle gustów, oraz o gustach się nie dyskutuje. Ja sięgając po epopeję narodową byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Bałam się zawodu, rozczarowania, powtórki z "Krzyżaków", którzy byli moją zmorą w gimnazjum. Ku mojemu zaskoczeniu spotkała mnie miła niespodzianka. Styl pisania Mickiewicza jest specyficzny mimo to czyta się go stosunkowo łatwo. W pewnym momencie miałam wrażenie że zostałam wciągnięta w historię, że sama zasiadam z biesiadnikami przy soplicowskim stole ucztując, bawiąc się czy wojując. Bardzo długie opisy przyrody i okolic mogą wiele osób zniechęcać, jednak dla mnie były bardzo ciekawym uzupełnieniem fabuły. Dzięki temu lepiej mogłam wyobrazić sobie obszar w jakim toczy się akcja, moja wyobraźnia wywijała koziołki pokazując w mojej głowie coraz to piękniejsze obrazy dawnej Litwy. Jeśli przydługie opisy kogoś nudzą może warto je ominąć lub przemęczyć się aby sprawić trening niczym u Ewy Chodakowskiej dla swojej wyobraźni ? W końcu sama treść nie jest wcale męcząca, nie kołysze nas do snu czy nie przyprawia o ból głowy.
Wydaje mi się że trzeba podchodzić do tego typu pozycji z własnej perspektywy i przed przeczytaniem nie sugerować się niczyją opinią. Jest to dzieło które Polacy powinni mimo wszystko znać. Pamiętajmy że nie taki diabeł straszny jak go malują i naprawdę warto przełamać się, sięgnąć po "Pana Tadeusza" i dopiero wtedy opowiedzieć się po stronie zwolenników lub krytyków :)
"Pana Tadeusza" zaczęłam czytać w wakacje, ale jako lektura jest jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ok 20 stron i wyiekłam. Postabowiłam posłuchać audiobooka, który lepiej pozwolił i się wczuć w wydarzenia. Film jest rwnież dobrym odzwierciedleniem/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Och! Ja uwielbiam Pana Tadeusza... Czytałam już 3 razy w swoim życiu *.*
OdpowiedzUsuń